Wybory we Francji – rynki czekają na rozstrzygnięcie

Już za 12 dni czekają nas przedterminowe wybory we Francji. Pierwsze reakcje europejskich rynków po ogłoszeniu wyborów były bardzo negatywne. Potaniały akcje wielu francuskich firm, także my odczuliśmy sytuację we Francji poprzez osłabienie złotego. Teraz sytuacja trochę się uspokoiła, jednak rynki z niecierpliwością czekają na rozstrzygnięcie. 

Zaledwie 8 dni temu w reakcji na wyniki wyborów do parlamentu europejskiego Emmanuel Macron zdecydował się na rozpisanie przedterminowych wyborów do parlamentu. A do pierwszej tury dojdzie już za 12 dni – 30 czerwca. Niespodziewana decyzja o rozpisaniu wyborów odbija się także na sytuacji na rynkach finansowych. Od tej decyzji indeks 600 największych europejskich firm STOXX600 $SXXPIEX.DE spadł o 2 proc. zaś francuski $FRA40 stracił aż 4 proc. Doszło także do osłabienia euro – kurs $EURUSD spadł z 1,09 do 1,07. Osłabił się także złoty, kurs $EURPLN spadł z 4,31 na 4,35 za euro.

Decyzja prezydenta Macrona wprowadziła na rynek dodatkową niepewność, której wcześniej inwestorzy nie przewidywali. Wcześniej bardziej skupiali się na nadchodzących wyborach w Wielkiej Brytanii, USA oraz innych krajach. W tym roku bowiem wybory planowo odbywają się w krajach w sumie odpowiadających za 60 proc. światowego PKB.

Inwestorzy realnie obawiają się zwycięstwa partii Marine Le Pen, która po wyborach może chcieć znacjonalizować wybrane francuskie przedsiębiorstwa. Akcje operatorów operatorzy autostrad $DG.PA (Vinci S.A) i Eiffage spadły z tego powodu na początku zeszłego tygodnia o ponad 15 proc. Mocne spadki dotknęły także francuskich banków takich jak $GLE.PA (Societe Generale Group) , $BNP.PA (BNP Paribas SA) czy $ACA.PA (Credit Agricole S.A.) . Spadały także akcje dwóch koncernów medialnych $TFI.PA (TF1 Group) i $MMT.PA (Metropole Television SA) a to z uwagi na wcześniejsze zapowiedzi Le Pen dotyczące prywatyzacji mediów publicznych, gdyby do tego poszło miałoby to negatywny wpływ na te koncerny. Spadały także ceny akcji koncernów energetycznych z uwagi na zapowiedzi wprowadzenia kontroli cen energii elektrycznej (z takim rozwiązaniem mamy do czynienia teraz w Polsce).

Zwiększony poziom niepewności widać także na rynku rządowych obligacji. Różnica między oprocentowaniem 10-letnich obligacji francuskich i niemieckich (uchodzą za najbezpieczniejsze i najniżej oprocentowane) wzrosła po raz pierwszy od kryzysu zadłużeniowego w 2011 r. powyżej poziomu 0,8 pkt. proc. Podczas gdy pod koniec maja ,przed decyzją S&P Global Ratings o obniżce ratingu długoterminowego długu Francji z AA na AA-, było to nieznacznie powyżej 0,5 pkt. proc. Rynki będą bacznie obserwować czy problemy nie rozleją się na inne wysoce zadłużone kraje w UE, takie jak Włochy i Hiszpania. Inwestorzy bacznie także będą w najbliższym czasie przyglądać się reakcji Europejskiego Banku Centralnego na sytuację. Na problemach europejskich obligacji zyskują natomiast obligacje amerykańskie, których rentowność spada.

Rynki czekają na pierwsza turę wyborów, która obędzie się już za 12 dni. Wybory do Zgromadzenia Narodowego we Francji odbędą się w jednomandatowych okręgach wyborczych. Zwycięzca wyborów w pierwszej turze – 30 czerwca będzie ten kandydat który uzyska najwięcej głosów i jednocześnie przekroczy próg 25 proc. zarejestrowanych wyborów. Jeśli w danym okręgu wyborczym to nie nastąpi – to tydzień później odbywa się druga tura w której bierze udział dwóch kandydatów z najwyższymi wynikami z pierwszej plus dodatkowo inni kandydaci jeśli w pierwszej turze przekroczyli próg 12,5 proc. zarejestrowanych wyborów. W drugiej turze mandat uzyskuje kandydat, który otrzyma najwięcej głosów. Według najnowszych sondaży Zjednoczenie Narodowe może liczyć na 33 proc. głosów, socjaliści startujący jako „Nowy Front Ludowy” na 28 proc., zaś koalicja prezydenta Macrona na 18 proc. głosów.