Amerykańska giełda zmęczona chaosem

Wczorajszy dzień przyniósł znaczne spadki na amerykańskiej giełdzie. Szczególnie dotknęły one sektora technologicznego – Nasdaq spadł o 4 proc., najmocniej od 2022 roku. Akcje Tesli spadły aż o 15 proc. Rynek jest zmęczony chaosem związanym z procesem wprowadzania ceł, a rosną także obawy dotyczące wystąpienia recesji w USA. Dziś Donald Trump spotka się z prezesami największych amerykańskich firm i obecna sytuacja na Wall Street będzie na pewno najważniejszym tematem spotkania.

Amerykański rynek akcji już od jakiegoś czasu radzi sobie słabiej; S&P 500 jest obecnie 4,3 proc. poniżej poziomu z początku roku. Rynek stracił już wszystko, co wcześniej zyskał od inauguracji prezydentury Donalda Trumpa. Poniedziałek przyniósł jednak przyspieszenie spadków. Rynek zaczął obawiać się, że gospodarka, która dotychczas radziła sobie umiarkowanie dobrze, może wyhamować.

Inwestorów niepokoi cała epopeja związana z wprowadzaniem taryf celnych. Kiedy jeszcze tydzień temu inwestorom wreszcie wydawało się, że mają już jasność co do głównych elementów polityki celnej USA, pojawił się chaos: prezydent Trump nałożył 25 proc. cła na import z Kanady i Meksyku, co wywołało rynkową panikę. Kilka dni później Biały Dom w ostatniej chwili zwolnił z tej opłaty towary objęte umową z USMCA, co przyniosło chwilową ulgę, lecz kolejne 30 dni opóźnienia we wprowadzeniu ceł na auta wprowadziło dodatkowe zamieszanie. Rynki nie znoszą takiej niepewności – firmy wstrzymują inwestycje, detaliści ostrzegają przed podwyżkami cen, a branże takie jak technologiczna czy motoryzacyjna mocno cierpią. Best Buy (BBY) i inni giganci konsumenccy już ostrzegają o rosnących kosztach i widmie stagnacji.

Mieszanina chaosu we wprowadzaniu ceł, zrealizowane oraz zapowiadane cięcia wydatków i zwolnienia pracowników federalnych to elementy, które wpływają na pogarszanie się sentymentu inwestorów. Jeszcze niedawno te same kwestie, związane z cięciami wydatków oraz deregulacją, dodawały rynkom siły, jednak sposób i gwałtowność wprowadzania zmian wprowadza niepewność, która jest poważnym problemem dla inwestorów. Niepewność przekłada się na zwiększoną rynkową zmienność – indeks VIX, nazywany indeksem strachu, wzrósł w ciągu ostatniego tygodnia o 20 proc., a wczoraj jego wartość przez chwilę przekroczyła poziom 26 punktów.

Największe obawy inwestorów dotyczą jednak recesji. Rynek obawia się, że decyzje Trumpa i jego administracji mogą pchnąć USA w stronę krótkotrwałej recesji. Takie argumenty w zeszłym tygodniu zyskały dodatkowe wsparcie, ponieważ wskaźnik GDP Now, który mierzy aktywność gospodarczą i PKB USA w czasie rzeczywistym, wskazał odczyt na poziomie -2,8 proc. Po napłynięciu danych z rynku pracy, został on skorygowany do -1,6 proc., jednak niepokój został zasiany. Prawdopodobnie model nie obrazuje prawidłowo obecnej sytuacji w gospodarce USA, a ten odczyt jest po prostu błędny. Jednak ryzyko recesji istnieje i jest obecnie oceniane na około 20 proc. Obniżone zostały też prognozy wzrostu PKB w USA w całym 2025 roku z 2,2 proc. na 1,7 proc.

Rosną także obawy dotyczące inflacji. Goldman Sachs ocenia, że inflacja PCE może wzrosnąć nawet do poziomu 3 proc. (z 2,5 proc. w styczniu). Jednocześnie szef Fed, Jerome Powell, zapowiedział, że przy inflacji wciąż przekraczającej 2 proc. obniżki stóp raczej nie nastąpią szybko. Dobre dane z amerykańskiego rynku pracy w piątek nieco poprawiły nastroje, ale Fed przyjmuje postawę „poczekamy, zobaczymy”. Niepewność dotycząca dalszych ruchów banków centralnych wywołuje większą zmienność na akcjach wzrostowych, zwłaszcza w sektorze technologicznym, a jednocześnie sprzyja stabilniejszym spółkom finansowym i dywidendowym.

Warto pamiętać, że dla Donalda Trumpa, tak w pierwszej kadencji, jak i obecnie, kondycja amerykańskiej giełdy pozostaje ważnym wyznacznikiem sukcesu jego poczynań. Wydaje się zatem, że spadki na giełdzie mogą wywołać pewną refleksję i wpłynąć na korektę metod wprowadzania zmian. Rynki są przekonane, że Donald Trump mógłby realizować swoją agendę polityczną bez konieczności generowania wysokiej niepewności i chaosu. Póki co jednak taka refleksja nie nastąpiła, co wpływa na negatywny rynkowy sentyment. Być może okazją do tego będzie dzisiejsze spotkanie Donalda Trumpa z prezesami największych amerykańskich firm. Spotkanie było zaplanowane wcześniej ale trudno wyobrazić sobie lepszy moment by dyskutować o wpływie obecnej polityki na rynkowy sentyment.

Natomiast spadki Nasdaq i spółek technologicznych pokazują, że po latach ich dominacji rok 2025 może przynieść inny układ sił – rynki coraz bardziej skłaniają się ku jakości i stabilności, zamiast opierać się na wąskiej grupie akcji AI.